BiletyDoFilharmonii.pl

Aktualności

SKRZYPCE ZAGRAJĄ DZIŚ „PIERWSZE SKRZYPCE”

W czasie dzisiejszego koncertu kameralnego skrzypce zagrają „pierwsze skrzypce”, a to za sprawą sekcji skrzypiec Orkiestry OiFP   oraz Piotra Tarcholika – znakomitego skrzypka. Muzyk da się poznać białostockiej publiczności  także jako dyrygent, który poprowadzi dziś Orkiestrę OiFP.

 

A tymczasem o tajemnicy doskonałego brzmienia, historii skrzypiec oraz lutnictwie opowiedział profesor Stanisław Kuk – I koncertmistrz Orkiestry Opery i Filharmonii Podlaskiej.

fot. Krzysztof Wiktor

 

Diana Wądołowska: Czy skrzypce mają duszę?

Prof. Stanisław  Kuk: Oczywiście, bez tego by nie brzmiały. Dusza skrzypiec wygląda bardzo prosto. Jest to drewniany kołeczek, który łączy płyty górną i dolną. Dzięki temu, że struny są poruszane do drgania jest poruszane pudło rezonansowe i wydobywa się dźwięk. Sama struna z siebie daje niewielki dźwięk. Struny są wzmacniane przez pudło rezonansowe, a dusza lepiej przenosi drgania.

 

Diana Wądołowska: Trochę historii. Według mitologii greckiej skrzypce stworzył Orfeusz.  A współczesne skrzypce pochodzą od skrzypiec barokowych.

Prof. Stanisław Kuk: Są badania, które wskazują, że  skrzypce mają pochodzenie polskie. Dawniej skrzypce były dłubane tzw. złóbcoki, czyli rzeźbione w pniu drzewa. Prawdopodobnie jest, że skrzypce są pochodzenia słowiańskiego. Oczywiście instrument ten był doskonalony przez różne grupy etniczne w różnych krajach. Na pewno są też wpływy dalekowschodnie czy bliskowschodnie. To tam przecież napinano struny. Do dziś można kupić, jako pamiątkę z Egiptu – egipskie skrzypce – instrument bardzo prymitywny. Wiadomą jest rzeczą, że w XVI wieku największy rozwój lutnictwa występował we Włoszech, ale i  w Polsce. Jeśli we Włoszech mamy rodzinę Stradivarich, to w Polsce mamy rodzinę Grobliczów. Istnieje niewiele dokumentów spisanych i skatalogowanych, a zawieruchy wojenne, które przetaczały się przez nasz kraj nie sprzyjały zachowaniu takich rejestrów. Na pewno rodzina Stradivarich i Ruggierich, Guarnerich, Amatich opanowała sztukę tworzenia skrzypiec do mistrzostwa i w dalszym ciągu lutnicy wzorują się na tamtych instrumentach.

 

Diana Wądołowska: Skrzypce Stradivariego warte są dziś kilka milionów dolarów. Nad ich fenomenem zastanawiają się muzycy i naukowcy, ale byli tacy, którzy próbowali je podrobić.

Prof. Stanisław Kuk: Japończycy przeprowadzili bardzo  dokładną analizę komputerową i rentgenowską instrumentów, łącznie z badaniem głębokości wnikania lakieru w drzewo. Niesamowite procedury, jednak nie potrafili odtworzyć kopii idealnej.

 

Diana Wądołowska: W czym więc tkwi tajemnica doskonałego brzmienia skrzypiec?
Prof. Stanisław  Kuk: Tajemnica tkwi w drzewie. Ważne jest to, skąd pochodzi, gdzie rośnie, w jakich warunkach klimatycznych. Często szuka się drzew w górach. I mawia się, że jeśli lutnik ścina drzewo to z tego drzewa instrument powinien robić jego syn. Pnie tnie się w trójkątne klocki, które muszą leżeć kilkadziesiąt lat. Tajemnica tkwi także w lakierze. Istotny jest sposób lakierowania. Zawsze można zrobić skrzypce podobne, jeśli chodzi o barwę, natomiast sposób lakierowania jest niezmiennie tajemnicą. Mieszanka lakieru, proporcje, ilość składników. Oprócz tego  należy wziąć pod uwagę czystość powietrza podczas wszystkich prac przy instrumencie. Nie bez znaczenia jest też pogoda, wilgotność powietrza zwłaszcza przy początkowym nakładaniu lakieru. Lakier nakłada się warstwami, warstw  jest kilka, ale są niemalże ścierane do zera. Bardzo duży wpływ na jakość dźwięku ma wilgotność pomieszczeń, w którym wykonuje się muzykę. Jest jeszcze kilka tajemnic, których lutnicy nie chcą zdradzać.

 

Piątek 04 X 2013  |  godz. 19:00

Sala koncertowa, ul. Podleśna 2

 

Koncert kameralny

 

Orkiestra Opery i Filharmonii Podlaskiej

Piotr Tarcholik – skrzypce/dyrygent

 

 

Program:

 

W.A. Mozart – Divertimento D-dur KV 136

G. Holst – St. Paul’s Suite na orkiestrę kameralną op. 29-2

F. Schubert – Rondo A-dur D 438 na skrzypce solo i orkiestrę smyczkową

E. Grieg – Suita w dawnym stylu „Z czasów Holberga” op. 40

 

 

 

 

 

Źródło