BiletyDoFilharmonii.pl

Aktualności

CZTERY DNI DO PREMIERY „TRAVIATY”

Fenomen „Traviaty” polega na zjednoczeniu tego co dzieje się  w muzyce z tym co dzieje się na scenie. To zniewala, to porywa…- opowiada reżyser Roberto Skolmowski. "Przygotowujemy to wiernie – w stosunku do libretta, do muzyki". Zdaniem dyrektora Skolmowskiego sprawdził się świetnie pomysł, by tragedia operowej Traviaty rozgrywała się na tle wszechogarniającego karnawału.

 „Cieszę się, że reżyser Roberto Skolmowski pozwala nam wspólnie budować ten spektakl.” – mówił w wywiadzie dla Adama Klimiuka z Radia Białystok Rafał Bartmiński. Wciela się on w postać zakochanego w Traviacie  młodego arystokraty Alfreda Germonta. Tenor po raz pierwszy śpiewa te partię. „Próbujemy wyjść z takiej sztampy, ze starych produkcji, gdzie wszystko jest wyolbrzymione. Staramy się, żeby to był człowiek z krwi i kości, by to wszystko było bardzo emocjonalne, bardzo ludzkie, bardzo normalne.” – opowiada Bartmiński.   

Dramatyczną historię Traviaty opowiedzieli także kilka dni temu w „Zmianie klimatu”  Przemysław Borys (Hrabia Gaston  de Letorieres) i Taras Kuzmych (Baron Douphol). A w klimat tego wydarzenia wprowadzi w swoim felietonie Wojtek Koronkiewicz:

Traviata w kawiarni!

12 grudnia, a był to  czwartek, w godzinach wieczornych do jednej z białostockich kawiarni zaczęło się schodzić podejrzane towarzystwo. Czarne fraki, białe koszule i muszki, błyszczące lakierki. Normalni ludzie tak przecież nie wyglądają!  A jeszcze nucili coś od nosem. Po włosku zdaje się. Na drzwiach kawiarni wisiał zaś wielki plakat. Traviata! W Zmianie Klimatu? Opera w kawiarni?

A dlaczego nie? Wystarczy spojrzeć na tytuł – Traviata - oznacza przecież zbłąkaną.  Gdzie zatem miała się zabłąkać zakochana kobieta? Która w dodatku uwielbia pić wino i wznosi toasty:

„Pijmy, miłości, miłości wśród kielichów.
Pocałunki będą gorętsze”  - aria Libiamo ne' lieti calici - akt I.

No gdzie się miała podziać kobieta, która uwielbia liczne towarzystwo, zabawę i tańce? Miłośnicy Traviaty w dwusetną rocznicę urodzin kompozytora i 160 rocznicę wystawienia tej opery postanowili spotkać się zatem w kawiarni. By wraz z tytułową bohaterką spełnić kieliszek wina. A potem uronić łzę wzruszenia. Bo w atmosferze zabawy odbywa się wielka tragedia Traviaty. Jej wielka miłość i nieuleczalna choroba. Muzyka gra, maski wirują, serce pęka przy strzałach otwieranych szampanów. To wszystko zobaczymy w Traviacie przygotowywanej przez Roberto Skolmowskiego w Operze i Filharmonii Podlaskiej.

W kawiarni mieliśmy zaledwie przedsmak.  Nie było wspaniałych dekoracji, nie było orkiestry pod batutą doskonałego dyrygenta. Ale soliści – Przemysław Borys (tenor) i Taras Kuzmych (baryton), przy akompaniamencie Justyny Jabłońskiej  opowiedzieli nam swoim śpiewem historię sprzed 160 lat.  Jedną z najpiękniejszych historii miłości jaka kiedykolwiek powstała. Historię kobiety zagubionej. Traviaty.

Kiedy artyści schodzili ze sceny, jeden z widzów zapytał: Czy takie imprezy będą się odbywały cyklicznie? Czy opowiecie nam też o innych operach?

 

Fotorelacja z próby solistów, autor Michał Heller/OiFP

 

 

Ostatnie przygotowania do premiery "Traviaty"

Adam Klimiuk, Radio Białystok, 15 grudnia 2013

http://www.radio.bialystok.pl/kultura/wydarzenia/id/106973

 

 

 

Źródło