Do premiery „Carmen” Georges’a Bizeta pozostały już tylko trzy dni. W poniedziałek w gmachu przy Odeskiej 1 odbyła się konferencja prasowa, w której udział wzięli: reżyser Beata Redo-Dobber, kierownik muzyczny Michał Klauza oraz dyrektor OiFP i producent spektaklu Damian Tanajewski. Kolejne szczegóły dotyczące produkcji ujrzały światło dzienne. W internecie obejrzeć można też już piątkowy odcinek „Odeskiej 1” – w nim także zdradzamy tajemnice „Carmen”.
Klasyczne czerwone koronki pojawią się, ale obok skórzanych kurtek, mundurów wojskowych i terenowych samochodów. Na konferencji Beata Redo-Dobber opowiadała o swojej wizji „Carmen” jako historii dziejącej się dzisiaj: „Wszystko dzieje się tu i teraz”.
– Carmen jest każdą kobietą, każda kobieta jest Carmen. To jest o ludziach, o relacjach, o tym, co nami powoduje – mówiła reżyser. – Na tym polega nasze człowieczeństwo. Nie wszyscy z nas się biją na szable, oczywiście, nie wszyscy są torreadorami, niemniej ludzie czują zawsze tak samo.
Beata Redo-Dobber zapewnia, że w swojej inscenizacji chce być wierna zasadom, które przyświecały samemu Bizetowi – prapremiera „Carmen” w paryskiej Opéra-Comique szokowała właśnie tym, że na scenie pojawiły się nie papierowe postaci, ale bohaterowie z nizin społecznych, współcześni, żywiołowi i prawdziwi.
Jak zaznaczają twórcy, emocje w tej opowieści niesie muzyka. „Perłą w koronie XIX-wiecznej opery” nazwał arcydzieło Bizeta kierownik muzyczny spektaklu, Michał Klauza. Podkreślił, że role główne powierzono młodym utalentowanym artystom. – To jest bardzo ważne, bo jako Europejskie Centrum Sztuki [...] chcemy dawać szanse młodym, ale już uznanym i bardzo zdolnym polskim wokalistom – dodał.
Ważną rolę odgrywa w „Carmen” również taniec. Do współpracy została więc zaproszona uznana choreograf Zofia Rudnicka oraz zawodowi tancerze, którzy wykonają popisowy występ na początku drugiego aktu.
Dyrektor OiFP Damian Tanajewski, producent spektaklu, zapewnił, że białostocka wersja opery będzie dziełem spójnym we wszystkich warstwach: muzycznej, artystycznej i scenograficznej. – To jest spektakl, który tak naprawdę można obejrzeć dwa razy: raz – zamknąć oczy i wsłuchać się w to piękne brzmienie ze sceny, a dwa: otworzyć oczy i zobaczyć jak to wszystko zostało opowiedziane przez panią reżyser – zachęcał.
Twórcy zdradzili również, że w OiFP kolejny raz sztuka flirtuje z nowoczesną technologią. Po raz pierwszy na taką skalę w produkcji wykorzystane zostanie włókno szklane. Zobaczymy je scenie pod postacią fontanny, a także... majestatycznych, mobilnych, rozkładających się i składających wachlarzy.
Do końca roku 2015 „Carmen” zostanie wystawiona 20 razy. Jak zdradzili twórcy na konferencji, bilety są prawie w całości wyprzedane. Tytuł wróci na afisz w kwietniu 2016 r., a następnie na jesieni w sezonie 2016/17. Spektakl w całości został sfinansowany środkami Miasta Białystok. Na ten cel przeznaczono 1 mln 375 tys. zł.
Zachęcamy też do przeczytania relacji z konferencji na stronach wyborcza.pl czy bialystokonline.pl.
fot. Michał Heller
W internecie dostępny jest już także nowy odcinek „Odeskiej 1”, którego emisja odbyła się w piątek, 18 września.
Maciej Tomasiewicz, będący asystentem dyrygenta w produkcji „Carmen”, mówi, że w OiFP czuje się „jak w domu”. Udział w produkcji umożliwił mu program „Dyrygent – rezydent”, organizowany i finansowany przez Instytut Muzyki i Tańca.
– Miałem to szczęście, że w pierwszej edycji [programu] też brałem udział – opowiada Maciej Tomasiewicz. – Rzeczywiście przez ten rok – a nawet już teraz, podczas tej trzeciej edycji, przez te półtora miesiąca – doświadczenie w praktyce dyrygenckiej, jakie można tutaj zdobyć, jest nieporównywalne z tym, jakie można otrzymać na studiach, zaraz po studiach czy nawet na kursach dyrygenckich. Tutaj jesteśmy w zupełnie innym trybie pracy, w ciągłym trybie.
Młody artysta pracę asystenta dyrygenta ocenia jako wielkie wyzwanie: – Wszyscy powiedzą, że „Carmen” to jest opera, którą wszyscy znamy, ale wbrew pozorom jest to utrudnienie, ponieważ trzeba naprawdę dogłębnie poznać to dzieło i na nowo odczytywać, pewne rzeczy odbrązowić w interpretacji i wykonaniu.
W odcinku pojawia się także jedna z odtwórczyń roli Carmen, Agnieszka Rehlis. – Dla mezzosopranu jest to idealna tessitura, idealne wysokości dźwięków – mówiła, przekonując, że partia głównej postaci jest marzeniem każdej mezzosopranistki. – Jeśli chodzi o sprawy aktorskie, pani Beata tryska pomysłami – dziesięć pomysłów na każdą scenę!
Artystka, dla której nie jest to pierwsza współpraca z OiFP, zapewnia, że cieszy się na powrót na deski Opery. Poza słynną „Habanerą” z „Carmen”, której fragment można zobaczyć i usłyszeć w nowym odcinku „Odeskiej 1”, Agnieszka Rehlis wystąpi także na inaugurującym 61. sezon artystyczny koncercie oratoryjnym 9 października 2015 r. Wraz z Iwoną Hossą i Mariuszem Godlewskim zaśpiewa „»Powiało na mnie morze snów...«. Pieśni zadumy i nostalgii na sopran, mezzosopran, baryton, chór i orkiestrę” Krzysztofa Pendereckiego pod batutą samego Mistrza.
Beata Redo-Dobber na plan zdjęciowy „Odeskiej 1” wjechała... jeepem. Zapytana o to, co przeważa na tydzień przed premierą – stres czy spokój ducha – odparła:
– Proszę sobie wyobrazić – jest ciąża, ona jest donoszona, i zaczynają się bóle przedporodowe. Jesteśmy na etapie odczuwania tego bólu – śmiała się. – Oczywiście to jest najtrudniejszy okres naszej pracy, ponieważ wszystkie założenia teraz sprawdzamy – czy to się nam uda, czy będzie tak, jak pragnęliśmy, a jeżeli będzie inaczej, czy to też będzie tak dobre, jak chcieliśmy – cały czas przedstawienie powstaje, taka to jest praca.
Reżyser opowiada też o współpracy choreograficznej z Zofią Rudnicką i profesjonalnymi tancerzami, którzy pozostają pod jej opieką. Fragment popisowego tańca z początku drugiego aktu można zobaczyć w odcinku.
Damian Tanajewski zapewnił: – To jest dokładnie ta historia, która pani Beata chciała opowiedzieć. Wszystko jest kompatybilne, dokładnie zaplanowane i każdy element scenografii ma swoje znaczenie w tej sztuce.
Beata Redo-Dobber zdradziła także, że zamierza... wciągnąć publiczność w interakcję. Na koniec przypomniała jednak:
– „Carmen” to nie tylko żywioł, to nie tylko atrakcje. „Carmen” to dramat miłości – i głównie o tym chcę opowiedzieć.
fot. Michał Heller
Zachęcamy do obejrzenia nowego odcinka „Odeskiej 1”. Prezentujemy także zdjęcia z jednej z ostatnich prób do „Carmen”. Do zobaczenia już w piątek!
fot. Michał Heller