W ramach cyklu spotkań „Upiór nie tylko w operze” w ostatnią sobotę w pasażu Galerii Alfa odbył się pokaz charakteryzacji postaci z tego magicznego musicalu.
W charakteryzacji filmowej liczy się możliwie najbardziej naturalny efekt ze względu na bliskość kamery, w operowej – przeciwnie, ze względu na odległość od widza. Mimika aktora musi być dla niego czytelna, bez względu na to czy siedzi w pierwszym czy w osiemnastym rzędzie.
- Naszym celem jest charakteryzacja, która pomaga aktorom wczuć się w rolę i wydobyć cechy charakterystyczne odgrywanej postaci – mówi Monika Żukowska, Kierownik Pracowni Perukarskiej, Fryzjerskiej i Charakteryzacji Opery i Filharmonii Podlaskiej. – Podstawą mojej pracy jest kontakt z reżyserem, scenografem i kostiumologiem, uzgodnienie spójnej wersji scenicznej. Efekty swojej pracy sprawdzam przyglądając się postaciom z dużej odległości i w zmieniającym się podczas spektaklu świetle. Jeśli twarz ma być przaśna, a w jednej ze scen dominuje zielone światło, które neutralizuje czerwień na policzkach, muszę do tej sceny pomalować aktora mocniej. Osoba surowa i konsekwentna, taka jak Carlotta będzie miała starannie upięte, wygładzone włosy. Zbliżone brwi nadadzą twarzy groźny charakter. Przeciwnie w przypadku Christine – zaokrąglone, podniesione brwi nadają wyraz naiwności i lekkiego zadziwienia. A jednak i dziewczęcej, czystej postaci Christine w scenach, w których zastanawia się, waha, domalowuję na czole zmarszczki.
- W przypadku „Upiora w operze” charakteryzacja została już zaprojektowana podczas produkcji Teatru Muzycznego Roma i moim zadaniem było jej jak najwierniejsze odtworzenie - mówi Monika Żukowska.
Charakteryzacja postaci Upiora jest szczególnie trudna. Dla każdego z wykonawców-solistów wykonywana jest specjalna maska silikonowa. Najpierw powstaje odlew betonowo-gipsowy popiersia. Pokrywany jest masą plastyczną, w której rzeźbi się przyszłą maskę, następnie wykonuje się odlew rzeźby i odlew twarzy, maska powstaje poprzez wypełnienie przestrzeni między nimi. Z jednej strony idealnie przylega do twarzy aktora, z drugiej – ma już oczekiwany wyraz i fakturę oblicza postaci. Wykonanie takiej maski trwa niemal pół roku, kosztuje ok. 5 tys. złotych i potrafi to zrobić jedynie kilka osób w Polsce.
Peruki Upiora są dwie: jedna to przerażająca czaszka z przerzedzonymi włosami, druga – doskonale uładzona, błyszcząca, majestatyczna. Do tego dochodzi makijaż widocznej części twarzy, przepiękny, nienaturalnie dopieszczony, jak u kobiety, i jest to zabieg celowy, który podkreśla fascynującą dwoistość bohatera.
Podczas sobotnich warsztatów na stoliku Moniki Żukowskiej wyłożonych było około 60 pędzli.
- Podczas pracy nad spektaklem jest ich zwykle około stu – opowiada. – Przywiązuję ogromną wagę do higieny i czystości kolorów. Podczas pracy przy spektaklu, gdy liczy się szybkość, a osób do ucharakteryzowania jest kilkadziesiąt, dezynfekuję pędzle czystym spirytusem. Po spektaklu myję, nakładam na nie odżywki, suszę. Przeważnie są z naturalnego włosia, ale zdarzyło się, że jedna z pań była uczulona na włosy wiewiórki. Wtedy sięgam po pędzle ze sztucznego włosa, doskonale symulujące naturalne.
W pracowni charakteryzacji podczas spektaklu każda czynność jest starannie zaplanowana. Nie może być inaczej. Tylko jedna postać Christine ma 16 przebiórek. Piangi musi całkowicie odmienić się w ciągu 20 sekund, w czasie których zmienia perukę, kostium, zdejmuje zarost z twarzy i zmienia makijaż.
Monika Żukowska pracuje wtedy z dwiema garderobianymi i dwiema charakteryzatorkami. Nie mogą ze sobą rozmawiać, przemiana odbywa się w idealnej ciszy, na wypadek gdyby mikrofon, który ma na sobie Piangi, nie został wyłączony. Wszystko musi być więc przemyślane w najdrobniejszych szczegółach.
Monika Żukowska ukończyła Cinema Make-Up School w Los Angeles, gdzie wygrała konkurs Leonardo Englemana, który wytypował ją do „Wojny na pędzle”, międzynarodowego konkursu charakteryzatorów-profesjonalistów. Jest kierownikiem Pracowni Perukarskiej, Fryzjerskiej i Charakteryzacji w Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku. Podczas sobotnich warsztatów partnerowały jej: Marta Lewkowska i Anna Łopatecka.
Charakteryzacji poddali się: Rafał Supiński (musicalowa postać Raoula de Chagny) i Magdalena Masiewicz (Carlotta Giudicelli), modelami do charakteryzacji innych postaci (nie są to jednak postaci odgrywane przez tych artystów na scenie) byli: Monika Ziółkowska (Christine Daae) i Mateusz Stachura (Upiór).
Fotografie Michała Hellera.