Opera i Filharmonia Podlaska wymieniana jest w ostatnich dniach w zacnym towarzystwie instytucji wybudowanych za unijne pieniądze i radzących sobie na trudnym „rynku sztuki”. Operę w Białymstoku odwiedziło od otwarcia we wrześniu około 170 tysięcy osób. To nasza publiczność przychodząca na koncerty, opery i musicale. To oglądający nasze wystawy i biorący udział w naszych festiwalach i różnych projektach. Jeden z nich rusza już dzisiaj – to Kino Letnie w Amfiteatrze Opery i Filharmonii Podlaskiej.
O wielowymiarowości działań OiFP – Europejskiego Centrum Sztuki pisał w ostatnim numerze miesięcznik FILM. „Europejskie Centrum Sztuki, zwane potocznie „Bramą Wschodu” to połączenie nowoczesnego kina, opery, filharmonii, galerii sztuki, a nawet teatru.”
O Operze i Filharmonii Podlaskiej dyskutowano ostatnio także w … Elblągu. Tam odbywały się Letnie Ogrody POLITYKI. W ciągu ostatnich siedmiu lat na budowę obiektów kultury, infrastruktury szkolnictwa artystycznego i ochrony dziedzictwa narodowego Polska miała do dyspozycji około 5 mld zł z Unii. Wśród największych inwestycji wybudowanych za te pieniądze wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Monika Smoleń-Bromska wymieniała właśnie Operę i Filharmonię Podlaską. Redaktor Jerzy Baczyński pytał: Czy na pewno muzyka klasyczna, filharmonie i orkiestra symfoniczna są dla Polaków priorytetem. Za ogromne pieniądze stworzyliśmy infrastrukturę dla bardzo wąskiej grupy odbiorców, którą trudno będzie zapełnić widzami, a nawet muzykami – dodawał Baczyński.
W ocenie przedstawicielki resortu kultury motorem napędzającym zainteresowanie wydarzeniami i imprezami kulturalnymi powinna być edukacja. – Mamy ogromne zaległości, jeżeli chodzi o wykształcenie kulturalne – podkreślała wiceminister Smoleń-Bromska. Przeczytać można w tygodniku POLITYKA: „Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach, które zdobyło poważnego sponsora, czy Opera i Filharmonia Podlaska w Białymstoku, która swoją ofertę programową dostosowała do zainteresowań widzów – po bilety na musical „Korczak” i operę „Straszny dwór” ustawiały się kolejki. W gmachu opery organizowane są też wystawy sztuki, festiwale tematyczne oraz kino letnie, które generują dodatkowe przychody. Świetnie sobie radzi Centrum Nauki Kopernik w Warszawie.”
Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/rynek/funduszeeuropejskiez/1545423,1,kultura-musi-umiec-sie-liczyc.read#ixzz2WGfIcqaT
Największa instytucja artystyczna Polski północno-wschodniej pokazywana była także w popularnym programie TVP „KAWA CZY HERBATA”.
„To jest niezwykłe miejsce w tej części Europy. Ta instytucja łączy w sobie operę, filharmonię, teatr muzyczny. Równocześnie prowadzimy ogromny impresariat muzyczny. Sprowadzamy mnóstwo wysokiej klasy artystów. Prowadzimy także wielką działalność edukacyjną i wystawienniczą. 40 tysięcy osób przyszło na 12 wystaw zorganizowanych do tej pory w Operze i Filharmonii Podlaskiej. Tematy wystaw nie często można spotkać w innych częściach Polski. Za chwilę sprowadzamy pierwszy raz do Polski Samuela Baka, drugiego po Chagallu żydowskiego malarza.” – opowiadał dyrektor Opery i Filharmonii Podlaskiej Roberto Skolmowski w porannym programie KAWA CZY HERBATA.